W ciemnej izbie z wolna zapalały się światła. Wątłe płomyki świec oświetlały zrujnowane mury, sprawiając że wszystko, co znajdowało się w pokoju, rzucało upiorny cień na ścianę. Na zewnątrz dawno już zapadł zmierzch. W dawnych czasach miasto kładłoby się spać. Gdyby nie stało się to, co się stało, dziś byłoby tak samo. To był kolejny ciepły wieczór w Mordheim, taki sam jak kiedyś. Tylko krzyki nie pozwalały zasnąć tym, którzy o śnie marzyli...

Chłopiec wysunął się z klapy w podłodze. Rozejrzał się po izbie oczami nawykłymi już do półmroku. Jego oczom ukazał się cień kobiety w postrzępionej sukni, ze strąkami włosów niedbale zwisającymi jeszcze jedną, marną kępką znad lewego ucha.

- Dobrze, że wstałeś – powiedziała zgrzytliwym głosem. - Musimy iść.
- Przyszli? - zapytał, chociaż zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie.
- Przyszli – tupnęła ze złością nogą; od lat była to jedna złość, na którą sobie pozwalała. - Myślałby kto, że po tylu latach dadzą nam spokój! Nie będą rabować, mordować, „oczyszczać”, jak to oni mówią... - głos jej się załamał. - Ja muszę odpocząć, mam tego dość...
- Mamo, damy radę – chłopiec wyciągnął patykowatą rękę i dotknął ramienia matki. Było tak wątłe, że jego palce niemal zapadły się w jej skórę. - Tylko nie podoba mi się, że musimy to robić dla... dla niego.
- Musimy służyć Panu! - zawołała histerycznie matka. - Tylko on nas chroni. Kiedy wiele lat temu udało nam się przeżyć tę zagładę, byliśmy skazani na śmierć. Nie przez tego wielkiego Sigmara, o nie! Przez jego sługi. Wystawilibyśmy nos poza mury, a puściliby nas z dymem... muszą oczyszczać miasto, tak mówią. Mówią, że dla tych, co przeżyli, nie ma ratunku. Oni nas nie chronią, Ruprechcie. Tylko Pan nas chroni!
- Wiem, spokojnie, mamo...
- Myślisz, że mi się to podoba? - kobieta otarła łzy. - Nie, synku, wiele bym dała, by to się nigdy nie stało. By nie musieć służyć temu, komu teraz służymy... ale spójrz tylko! Powiedz, czy mamy wybór?

Spojrzała z nienawiścią przez okno. Grupa ludzi zbliżała się już, w dłoniach trzymali miecze i pochodnie. Słyszała niemal ich podekscytowane szepty, grozę mieszającą się z radością. Radością z bogactw, jakimi napchają swe sakwy, pomyślał chłopiec.

- Złoto, sława i ślepa żądza zabijania – powiedziała gniewnie, biorąc w dłoń spory, lecz poręczny młot. - Tylko dlatego tu przychodzą.




Mordheim jest grą bitewną, wypuszczoną w 1999 roku przez Games Workshop, jako jeden z systemów Specialist Games. W roku 2009 obchodzi swój jubileusz, który postanowiliśmy uczcić dwudniowym turniejem, możliwie najbardziej atrakcyjnym - mamy nadzieję - tak dla starych, jak i nowych graczy. Turniej odbędzie się w ramach kampanii w 7 bitwach, rozgrywanych zarówno w oba dni imprezy (4 bitwy w sobotę, 3 w niedzielę). Dla zwycięzców przewidywane są nagrody i wieczna chwała.

Regulamin i scenariusze do pobrania STĄD
(Uwaga! Dnia 30.XI.2009 dodano wersję 2.0 z licznymi, bardzo ważnymi, aktualizacjami.)

Termin turnieju: 5-6 grudnia

Cena wejściówki: 30 zł


Zapraszamy do zadawania pytań na nasz adres e-mail lub na forum Najmita.net!

0 komentarze:

Nowszy post Starszy post Strona główna